O tym musisz wiedzieć, kupując karpia!
Już niedługo wyruszymy do sklepów, by zaopatrzyć się w różne przysmaki charakterystyczne dla Świąt Bożego Narodzenia, a pośród nich zapewne znajdzie się również karp. Według badania IMAS International „Trendy żywności”, 75 proc. konsumentów czyta etykiety, aby sprawdzić skład produktu. Ale czy bierzemy je również pod lupę, kupując ryby? Jeśli nie, to błąd! Informacje na nich zawarte pokażą nam m.in. to, czy nabywamy produkt pochodzący z kontrolowanej, zrównoważonej akwakultury, a także czy mamy do czynienia z rybą świeżą czy tzw. „refresh”.
Rybna etykieta to nie tylko data ważności
Karp „ultra-fresh” czy „re-fresh”?
– Karp od hodowców zrzeszonych w Organizacji Producentów Polski Karp pochodzi ze zrównoważonej akwakultury słodkowodnej i jest dostarczany do sklepów w krótkim łańcuchu dostaw. Oznacza to, że droga od rybaka do sklepu zajmuje maksymalnie 48 godzin, a najczęściej czas ten wynosi 24 h. Co ważne, ryba trafia do sklepu świeża, czyli na żadnym etapie nie zostaje poddana procesowi mrożenia, a następnie rozmrażania, tzw. „refreshu”. A to dzieje się często w przypadku ryb sprowadzanych z zagranicy, ponieważ ze względu na wydłużony łańcuch dostaw, aby nie popsuły się w transporcie, muszą zostać zamrożone, a następnie przed ekspozycją w sklepowych lodówkach – rozmrożone. I to może mylić konsumentów, którzy często utożsamiają ryby „na tackach” z produktem świeżym, umożliwiającym ponowne mrożenie – tego w przypadku ryb rozmrożonych robić nie można. Taka ryba na opakowaniu oznaczona jest hasłem „produkt rozmrożony”. Jeśli chodzi o karpia, dostarczanego przez naszą organizację, to jest to ryba „ultrafresh”, czyli dostarczana od hodowcy prosto do sklepu, niepoddawana procesowi mrożenia i rozmrażania. Wyjątek wśród oferty stanowią nasze filety z karpia mrożone, ale te znajdziemy nie w lodówkach, a w zamrażarkach, opatrzone hasłem – „produkt mrożony” – czyli taki, który powstał niezwłocznie po odłowie karpia, został zamrożony i dopiero konsument rozmrozi go we własnej kuchni – mówi Paweł Wielgosz, Prezes Organizacji Producentów Polski Karp.
– Pamiętajmy też o tym, że w okresie świątecznym, w którym królują ryby, na polski rynek trafią produkty importowane z różnych zakątków świata. Kupując ryby, pochodzące od zagranicznych producentów, nie wiemy, w jakich warunkach dorastały, czym były karmione i czy przy ich hodowli używano antybiotyków lub hormonów wzrostu. Tylko karpie pochodzące z kontrolowanej, zrównoważonej akwakultury polskiej lub pochodzącej z krajów UE dają nam pewność, że producenci spełniają wszystkie normy i warunki dotyczące hodowli, dobrostanu ryb, transportu, przetwórstwa oraz kontroli weterynaryjnej. Ponadto, nabędziemy ryby, które dokarmiane były zbożem bez GMO i dorastały w hodowli wolnej od antybiotyków oraz przyspieszaczy wzrostu. Podczas świątecznych zakupów zachowajmy czujność względem rybnych zakupów, czytajmy etykiety, sprawdzajmy skąd pochodzi ryba i wybierajmy tę, która jest dobra dla nas i środowiska. Bądźmy świadomymi konsumentami – podsumowuje Paweł Wielgosz.
O kampanii Karp – Zdrowy z Natury
Kampania Karp – Zdrowy z Natury to kontynuacja rozpoczętych w 2020 roku działań edukacyjno-promocyjnych, których celem jest budowanie świadomości społeczeństwa na temat zrównoważonej akwakultury i jej produktów – karpi. Kampanię realizuje Polski Karp Sp. z o.o. – Organizacja producentów, zrzeszająca obecnie około 80 gospodarstw rybackich w całej Polsce. Kampania współfinansowana jest z Programu Operacyjnego „Rybactwo i Morze”. Więcej informacji o projekcie na stronie: https://polskikarp.com/.